Zaściankowe mądrości
Świat jest w nieustannym ruchu. Zmienia się wszystko, niekiedy na lepsze, innym razem znowu na gorsze. Bez względu na konsekwencje nie można zatrzymać odwiecznego bicia serca Ziemi. Pozo stają więc dwa wyjścia: poddać się temu rytmowi albo zatrzasnąć się w jednym jego momencie i połknąć klucz. Trzeba tylko uważać, bo czasem można się zadławić. Przy rozmowach ze starszymi ludźmi powinno się uważać. Zwłaszcza, jeśli już dawno zamknęli za sobą drzwi. Luźne pogaduszki w mgnieniu oka mogą się bowiem zmienić w przepełnione konsternacją milczenie któregoś z rozmówców (jeśli nie wybuchnie otwarta wojna na słowa). Wystarczy dobrze znana formułka: „za moich czasów…” i ma się wrażenie, że zaraz wszystko stanie w ogniu. Konkretniej w piekielnych płomieniach zastoju, niewiedzy oraz braku wrażliwości na cokolwiek, co nie wiązało się z szanownym „ja” . Właśnie t ak, liczyło się wyłącznie „ja” oraz to, co kręciło się wokół niego. Nikt nie dbał o to, że czasem trzeba pójść z