Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Kąpiele

Obraz
Pamiętam te pierwsze kąpiele. Kochasia, który wykręcał się w wannie i popiskiwał ze zniecierpliwienia. Zawsze go wtedy uspokajałam, powtarzałam: "dzielny pies" i obiecywałam, że już za chwilę kończymy. On tylko patrzył pełnymi wyrzutu oczami, o ile akurat nie przysłaniał ich wodospad czarnej mokrej sierści. Dziś ma zdecydowanie więcej siwych włosów, niż byłabym w stanie policzyć. Wypłowiał trochę, na zadzie jakoś mniej wszystkiego, bródka krótko przycięta. Stoi też cierpliwie, bez mruknięcia i tylko spojrzenie pozostaje niezmienne, choć wzrok zmętniały. Nie zmieniły się też moje zapewnienia, że dzielny z niego pies. Bo dzielny. Zawsze najpierw pytałam Gadzinę, czy idziemy się kąpać. Odpowiadała mi dudniącym "łu-łu-łu", a potem robiła wszystko, byle tylko nie dać się zaciągnąć do łazienki. Zapierała się łapami przed wanną, warcząc z niezadowolenia, ale nie oddawałam jej zwycięstwa. Chwytałam za przednie kończyny i przekładałam na drugą stronę, a potem to